We wtorek rano razem z Pere, Andreu, Jordim i Gosią (koleżanką z liceum, która odwiedziła mnie w Pollensie) pojechaliśmy na południowo-zachodnią część wyspy, by zorganizować zajęcia dla młodzieży z okolicznej szkoły. Była nauka wiązania węzłów, składania namiotów (Gosi i moja działka), wspinaczka po pionowej skale w uprzęży oraz możliwość gry w badmintona, siatkówkę, diabolo itp.
Pogoda dopisała, dzieciaki również. Było ich niecałe 60. Na szczęście wszystko odbywało się na plaży, więc nie było wcale tak głośno :P
Tak sobie rozmawiałyśmy z Gosią, że szkoda, że jak my chodziłyśmy np. do gimnazjum to nie było takich atrakcji. W sumie trochę się nie dziwię. Ja bym chyba bała się zabrać kilkadziesiąt nastolatków na wspinaczkę, ale tu jest Hiszpania :)
Cala Magraner/fot. Wiśnia
Cala Magraner (po tej ścianie wspinały się dzieciaki)/fot. Wiśnia
Cala Magraner/fot. Wiśnia
Cala Magraner/fot. Wiśnia