sobota, 29 lipca 2017

Koniec lipcowych półkolonii

W piątek zakończyliśmy lipcowe półkolonie. Poza poczęstunkiem i pluskaniem się w basenie, dzieciaki miały do przejścia kilka różnych prób. Od wyciągania cukierków z mąki, przez robienie mumii z papieru toaletowego, karmienie się wzajemnie nutellą po jedzenie jabłek wysmarowanych kremem czekoladowym i zawieszonych na sznurku.

W sierpniu kolejna edycja, ale tym razem nie z 68 osobami, lecz 25. Powinno być odrobinę łatwiej.

 Mumia/fot. Wiśnia
 Jedzenie jabłek z nutellą/fot. Wiśnia
 Jedzenie jabłek z nutellą/fot. Wiśnia
 Mączna próba/fot. Wiśnia
Jedzenie jabłek z nutellą/fot. Wiśnia

PS. Wczoraj po raz pierwszy meduza poparzyła mnie w rękę. Trzymając dłoń w wodzie aż tak bardzo nie piekło, ale po jej wyjęciu momentalnie robiła się gorąca. Na szczęście dziś już nie boli. 

piątek, 28 lipca 2017

Skok z Marasa + ball de pages

Wczoraj po raz pierwszy w życiu skoczyłam do wody z bardzo popularnej wśród mieszkańców Pollensy i okolic skały - Marasa. Dla dzieciaków to pikuś, ale ja widząc przezroczystą wodę 5 metrów niżej miałam pietra :P Tak czy siak - udało się i mam na to świadków (zdjęć niestety nie).

 Marasa/źródło: https://goo.gl/fcKgGV
Marasa/fot. Wiśnia

Po skokach do wody wybrałam się na pokaz tradycyjnego tańca Pollensy - ball de pagès będącego częścią obchodów La Patrona.

 Ball de pagès/fot. Wiśnia
 Ball de pagès/fot. Wiśnia
Ball de pagès/fot. Wiśnia

czwartek, 27 lipca 2017

La Patrona, czyli zaczynamy obchody najważniejszego wydarzenia w Pollensie

Wczoraj na dobre rozpoczęły się obchody święta nazywanego "La Patrona" będącej pamiątką walk między chrześcijanami i Maurami, która odbyła się w nocy z 30 na 31 maja 1550 roku. Ale z racji tego, że święto patronki Pollensy - Matki Boskiej Anielskiej przypada 2 sierpnia, a ponadto święto wypada w wakacje, mieszkańcy obchodzą pamiątkę zwycięskiej bitwy właśnie tego dnia. 

Wczoraj flagi zarówno chrześcijan jak i Maurów zostały oficjalnie wywieszone w Pollensie. Mieszkańcom miasteczka niewiele potrzeba, by hucznie obchodzić różne wydarzenia. Tak też było i tym razem. Z racji wycieczki do Aqualandu nie widziałam wywieszenia flagi Maurów, ale wieczorem udało mi się zobaczyć flagę chrześcijan w towarzystwie setek innych osób, tradycyjnej muzyki i litrów piwa :P

 Przed wywieszeniem flagi/fot. Wiśnia
 Po wywieszeniu flagi/fot. Wiśnia
Po wywieszeniu flagi/fot. Wiśnia

Ciąg dalszy nastąpi!

środa, 26 lipca 2017

Półkolonie cz. 4

W piątek i poniedziałek, tak jak dwa miesiące temu, zorganizowałam dla dzieciaków escape room, a w zasadzie dwa escape roomy, by w zabawie jednocześnie mogło wziąć udział więcej osób. Każda z grup miała 40 minut na wydostanie się z pomieszczenia. Niektóre zagadki były łatwe, inne wymagały więcej myślenia. Tym razem motywem przewodnim była historia o pewnej staruszce mieszkającej w opuszczonej chatce. 

 Pokój nr 1/fot. Wiśnia
 Pokój nr 1/fot. Wiśnia
 Pokój nr 2/fot. Wiśnia
 Chyba im się podobało/fot. Wiśnia

Po wydostaniu się z pokojów i maratonie fotograficznym po Pollensie, wybraliśmy się na basen, by się schłodzić.

 Na basenie/fot. Wiśnia

W środę czekały na nas kolejne atrakcje. Pojechaliśmy do Aqualandu, podobno największego parku wodnego w Europie. Spędziliśmy tak prawie cały dzień, ale i tak nie z każdej zjeżdżalni udało nam się zjechać, głownie ze względu na kolejki. 
Jestem z siebie dumna, bo udało mi się przezwyciężyć strach i skorzystać z atrakcji, na które pewnie bym się nie zdecydowała, gdyby nie to, że większość dzieciaków szła tam bez zastanowienia :P

czwartek, 20 lipca 2017

Kemping

We wtorek rano razem z 63 dzieciakami i 7 opiekunami pojechaliśmy autokarem do Betlem, by spędzić tam 27 godzin na polu kempingowym. 

Po przyjeździe rozbiliśmy namioty, a potem poszliśmy na oddaloną o godzinę drogi plażę, gdzie zjedliśmy obiad. Po powrocie, dzieciaki zostały podzielone na kilka grup, by móc uczestniczyć w przygotowanych zajęciach. Były warsztaty z strzelania z łuku, farbowanie koszulek, przejazd po linie rozciągniętej między dwoma drzewami, podchody i przepychanki na folii wysmarowanej mydłem. Kto spadł z maty, przegrywał. Po zajęciach był czas na prysznic, a potem kolacja. Ok. 22 zorganizowaliśmy 2-3 gry w lesie i na kempingu, a następnie (teoretycznie) poszliśmy spać. W środę już od 6-7 rano dzieciaki były na nogach. Przed śniadaniem miały za zadanie posprzątać śmieci i złożyć namioty. Potem było wyjście na pobliską plażę, a następnie powrót.

 Przed wyjściem na plażę/fot. Wiśnia
 Przed wyjściem na plażę/fot. Wiśnia
 W drodze na plażę/fot. Wiśnia
 W drodze na plażę/fot. Wiśnia
 Jedna z mijanych przez nas plaż/fot. Wiśnia
 "Nasza" plaża/fot. Wiśnia
 Nie mogło obyć się bez skoków do wody/fot. Wiśnia
 Wodne kąpiele/fot. Wiśnia
 Podchody/fot. Wiśnia
 Chodzenie po linie/fot. Wiśnia 
 Czekając na kolację/fot. Wiśnia
 Skoki do wody/fot. Wiśnia
  Nasz ośrodek i pole kempingowe/fot. Wiśnia

Co tu dużo mówić, kemping był dla mnie trudnym doświadczeniem. Dla dzieciaków oczywiście największą atrakcją było spędzenie nocy poza domem i do tego w namiocie, więc niekoniecznie były zainteresowane przygotowanymi przez nas grami i zabawami. Chciały zachować jak najwięcej sił na nocne szaleństwo. I faktycznie, niektórzy w ogóle nie spali. Na szczęście poza naszą grupą nie było tam nikogo innego, a wokół nas był las, więc nikomu nie przeszkadzaliśmy.

Szczerze mówiąc, cały czas jestem zaskoczona zachowaniem naszych dzieciaków (oczywiście nie wszystkich). Ja będąc w ich wieku, biegałam po okolicy, grałam w różne gry. Praktycznie nie było mnie w domu, a oni nie mają zbyt wiele energii czy chęci. Rozsiadają się i rozmawiają w grupkach. Trudno jest ich czymś zainteresować. Trochę to smutne :(

poniedziałek, 17 lipca 2017

Weekend pełen wrażeń

W nocy z soboty na niedzielę po raz pierwszy w życiu miałam okazję spędzić noc na plaży. Cudowne uczucie, gdy wokół nie ma turystów, panuje błoga cisza i można kąpać się do woli w nawet ciepłej wodzie ;) Co prawda spanie na piasku wiąże się z porannym bólem pleców, który na szczęście szybko mija zwłaszcza po pobudzającej do życia kąpieli morskiej.

 Zachód słońca w okolicach Alcudii/fot. Wiśnia
Zachód słońca w okolicach Alcudii/fot. Wiśnia

W niedzielę poza kupieniem sobie pareo i tradycyjnych sandałów z Minorki
Abarcas/fot. Wiśnia

odpoczywałam sobie cały dzień, by wieczorem wybrać się na correfocs, gdzie różnorakie diabły przy akompaniamencie bębnów tańczyły, biegały i pluły ogniem po ulicach Port de Pollensa. Dlaczego? Było to uwieńczenie dni miasteczka. Turyści byli w niezłym szoku :D
 Correfocs/fot. Wiśnia
 Correfocs/fot. Wiśnia
 Correfocs/fot. Wiśnia
 Correfocs/fot. Wiśnia

Uwieńczeniem wieczoru był piętnastominutowy pokaz sztucznych ogni. Nie spodziewałam się, że w tak małej miejscowości zrobi on na mnie takie wrażenie. Byłam przygotowana na kilka/kilkanaście wystrzałów, a tu emocjom nie było końca. Bardzo mi się podobało. Zdjęć brak, bo po pierwsze te kilka, które zrobiłam nie wyszły zbyt efektownie, a po drugie, skupiłam się na podziwianiu widowiska.
  

środa, 12 lipca 2017

Półkolonie cz. 2

Dziś ponownie wybraliśmy się do Cala Sant Vicenç, gdzie przygotowaliśmy dla dzieciaków grę na orientację w terenie. Wysoka temperatura dawała nam się we znaki, więc z przyjemnością skorzystaliśmy z wodnych atrakcji.

 Cala Sant Vicenç/fot. Wiśnia
 Cala Sant Vicenç/fot. Wiśnia
 Cala Sant Vicenç/fot. Wiśnia
 Cala Sant Vicenç/fot. Wiśnia
 Cala Sant Vicenç/fot. Wiśnia
 Cala Sant Vicenç/fot. Wiśnia
 Cala Sant Vicenç/fot. Wiśnia
Cala Sant Vicenç/fot. Wiśnia

poniedziałek, 10 lipca 2017

Kajaki i inne atrakcje

Tydzień temu w poniedziałek zaczęliśmy półkolonie dla dzieciaków z Pollensy i Puerto de Pollensa. Na czym to polega? Trzy razy w tygodniu (poniedziałek, środa, piątek) w godz. 9:00-14:00 lub 16:00 organizujemy im różne atrakcje, np. gry w terenie, standup padle, kajaki, windsurf, wycieczki na basen, że o pływaniu i skokach do wody nie wspomnę :) 

Dziś pływaliśmy kajakami. Było faaajnie! Oto kilka zdjęć.

 Kajaki/fot. Wiśnia
 Na plaży, na plaży fajnie (i gorąco) jest!/fot. Wiśnia
 Kajaki/fot. Wiśnia
 Kajaki/fot. Wiśnia
 Kajaki/fot. Wiśnia
 Kajaki/fot. Wiśnia
 Kajaki/fot. Wiśnia
 Na plaży, na plaży fajnie (i gorąco) jest!/fot. Wiśnia
 Na plaży, na plaży fajnie (i gorąco) jest!/fot. Wiśnia
 Kajaki/fot. Wiśnia
 Kajaki/fot. Wiśnia
Na plaży, na plaży fajnie (i gorąco) jest!/fot. Wiśnia