poniedziałek, 17 lipca 2017

Weekend pełen wrażeń

W nocy z soboty na niedzielę po raz pierwszy w życiu miałam okazję spędzić noc na plaży. Cudowne uczucie, gdy wokół nie ma turystów, panuje błoga cisza i można kąpać się do woli w nawet ciepłej wodzie ;) Co prawda spanie na piasku wiąże się z porannym bólem pleców, który na szczęście szybko mija zwłaszcza po pobudzającej do życia kąpieli morskiej.

 Zachód słońca w okolicach Alcudii/fot. Wiśnia
Zachód słońca w okolicach Alcudii/fot. Wiśnia

W niedzielę poza kupieniem sobie pareo i tradycyjnych sandałów z Minorki
Abarcas/fot. Wiśnia

odpoczywałam sobie cały dzień, by wieczorem wybrać się na correfocs, gdzie różnorakie diabły przy akompaniamencie bębnów tańczyły, biegały i pluły ogniem po ulicach Port de Pollensa. Dlaczego? Było to uwieńczenie dni miasteczka. Turyści byli w niezłym szoku :D
 Correfocs/fot. Wiśnia
 Correfocs/fot. Wiśnia
 Correfocs/fot. Wiśnia
 Correfocs/fot. Wiśnia

Uwieńczeniem wieczoru był piętnastominutowy pokaz sztucznych ogni. Nie spodziewałam się, że w tak małej miejscowości zrobi on na mnie takie wrażenie. Byłam przygotowana na kilka/kilkanaście wystrzałów, a tu emocjom nie było końca. Bardzo mi się podobało. Zdjęć brak, bo po pierwsze te kilka, które zrobiłam nie wyszły zbyt efektownie, a po drugie, skupiłam się na podziwianiu widowiska.