W piątek i poniedziałek, tak jak dwa miesiące temu, zorganizowałam dla dzieciaków escape room, a w zasadzie dwa escape roomy, by w zabawie jednocześnie mogło wziąć udział więcej osób. Każda z grup miała 40 minut na wydostanie się z pomieszczenia. Niektóre zagadki były łatwe, inne wymagały więcej myślenia. Tym razem motywem przewodnim była historia o pewnej staruszce mieszkającej w opuszczonej chatce.
Pokój nr 1/fot. Wiśnia
Pokój nr 1/fot. Wiśnia
Pokój nr 2/fot. Wiśnia
Chyba im się podobało/fot. Wiśnia
Po wydostaniu się z pokojów i maratonie fotograficznym po Pollensie, wybraliśmy się na basen, by się schłodzić.
Na basenie/fot. Wiśnia
W środę czekały na nas kolejne atrakcje. Pojechaliśmy do Aqualandu, podobno największego parku wodnego w Europie. Spędziliśmy tak prawie cały dzień, ale i tak nie z każdej zjeżdżalni udało nam się zjechać, głownie ze względu na kolejki.
Jestem z siebie dumna, bo udało mi się przezwyciężyć strach i skorzystać z atrakcji, na które pewnie bym się nie zdecydowała, gdyby nie to, że większość dzieciaków szła tam bez zastanowienia :P