środa, 13 września 2017

Odwiedziny Eweliny

Od drugiego września do wczoraj gościłam u siebie Ewelinę, która obecnie mieszka w Pradze i pogoda ostatnio niestety jej nie rozpieszczała, więc na Majorkę przybyła z nadzieją w sercu. Nie było najgorzej jeśli chodzi o aurę, ale zdecydowanie mogło być lepiej, gdyż w czasie jej pobytu kilka/kilkanaście razy padało, np. w niedzielę kiedy wybrałyśmy się na wycieczkę rowerową w pełnym słońcu, a wróciłyśmy godzinę później już nie jako Wiśnia i Ewelina, lecz dwie naprawdę zmokłe kury ;) Mam swoją teorię, że to właśnie ona przywiozła na Majorkę gorszą pogodę, ale ciiiii. Na szczęście trochę udało nam się zobaczyć, co widać poniżej.

 Palma/fot. Wiśnia
 Palma/fot. Ewelina
 Palma/fot. Wiśnia
 Port de Pollensa/fot. A
 Port d'Alcudia/fot. Wiśnia
 Port d'Alcudia/fot. Wiśnia
 Port d'Alcudia/fot. Wiśnia
 Cala Sant Vicenç/fot. Wiśnia
 Formentor/fot. Ewelina
 Valldemossa (apteka)/fot. Wiśnia 
 Valldemossa/fot. Ewelina
 Valldemossa/fot. Ewelina 
 L'Albufera/fot. Ewelina
 L'Albufera/fot. A
 Cala Sant Vicenç/fot. Wiśnia

Ale "najlepsze" było dopiero przed nami (nią). Otóż wczoraj będąc już na lotnisku, Ewelina dowiedziała się, że wszystkie loty Ryanira, w tym jej lot do Wrocławia, zostały odwołane ze względu na strajk kontrolerów lotów we Francji. I co tu robić? Spędziłyśmy 3 godziny szukając alternatywy, ponieważ stopniowo wszystkie połączenia innych przewoźników były blokowane, gdyż chcieli się zabezpieczyć na wypadek problemów z lotami ich pasażerów. Natomiast Ryanair, by zapewnić Ewelinie powrót do Pragi zaproponował lot do Madrytu, stamtąd do Dublina i do Pragi. W stolicy Czech byłaby w czwartek (a do pracy musiała iść w środę rano) :/ W końcu udało nam się znaleźć połączenie i to nawet bezpośrednie. Tak więc zamiast wylecieć z Palmy o 13:00 wyleciała z godzinnym opóźnieniem o 22:30 (planowo 21:20). Na szczęście ok. 2 w nocy dotarła do siebie do domu i mogła pójść dziś do pracy na godz. 7:00, ale co się nastresowałyśmy to nasze, no może bardziej jej.