czwartek, 31 sierpnia 2017

Koniec Estiu Jove

No i nadszedł ten (długo oczekiwany) moment, kiedy półkolonie dobiegły końca. Może trochę przesadzam, ale szczerze mówiąc cieszę się, że teraz czeka na mnie jedynie praca w biurze i to tylko 3 godziny dziennie. Bez wrzasków, ciagłego powtarzania "zostaw to" czy "idziemy" itp. 

Okazuje się, że praca z dziećmi nie jest szczytem moich marzeń. Pewnie w Polsce byłoby znacznie łatwiej, aczkolwiek chyba nie będę testować tej opcji :P

A oto zdjęcia z ostatniego dnia. Było kilka zadań do wykonania, np. wyławianie nakrętek z wiadra z wodą czy pisanie nutellą po plecach i próba odgadnięcia hasła. Potem chwila w basenie i poczęstunek.

 Zmywanie nutelli z pleców (i w sumie całego ciała)/fot. Wiśnia
Wyławianie nakrętek/fot. Wiśnia

poniedziałek, 28 sierpnia 2017

Atrakcji ciąg dalszy!

Wczoraj skorzystaliśmy z pogody i wybraliśmy się łódką na Formentor. Luz, blues i sielanka, dlatego mam tak mało zdjęć ;) Po południu trochę się pochmurzyło i wróciliśmy wcześniej (mimo wszystko odrobinę przypieczeni słońcem). 

 Tutaj zacumowaliśmy/fot. Wiśnia
Łódeczka/fot. Wiśnia

Dziś także nie było nudno. Razem z grupą 64 dzieciaków pojechaliśmy do Western Water Park, czyli parku wodnego w Magaluf niedaleko Palmy. By zjechać z jednej, podobno najlepszej zjeżdżalni czekaliśmy w kolejce ok. 1:10 godz.... nieprawdopodobne wręcz. Gdybym wiedziała, że to tyle potrwa to chyba bym się nie zdecydowała, aczkolwiek naprawdę było fajnie. 
Za to zupełnie inne odczucia mam względem innej atrakcji (boomerang) i mimo, że początkowo sama chciałam tam iść to tuż przed zjazdem chciałam się wycofać (nie pozwolili mi;)). Najadłam się strachu i prawie zgubiłam dół od kostiumu :P Była to tak jakby kołyska lub quarter pipe w skateparku tylko oczywiście odpowiednio większe. Najpierw zjeżdżało na dmuchanym pontonie w dół, by następnie wjechać na samą górę drugiej części i potem wrócić tyłem. Podobno krzyczałam coś po polsku :)

 Western Water Park/fot. Wiśnia
 Western Water Park/fot. Wiśnia
 Western Water Park/fot. Wiśnia
 Western Water Park jak sama nazwa mówi jest stylizowany na Dziki Zachód/fot. Wiśnia
 Western Water Park/fot. Wiśnia
Western Water Park/fot. A

Ogólnie mówiąc, bardziej podobało mi się w Aqualandzie, choć i tutaj było w porządku (kurczę, chyba jestem trochę rozpieszczona tutejszymi atrakcjami i nie do końca doceniam w jakich fajnych miejscach mam okazję być; obiecuję poprawę:P).  

niedziela, 27 sierpnia 2017

Aktywnie

Tak jak pisałam, od jakiegoś czasu nie jest tak gorąco, więc wieczorem da się wybrać np. na rowery czy krótką pieszą wycieczkę. I tak w piątek po godz. 20 wybraliśmy się na Puig de Maria. I mimo, że dotarliśmy na szczyt zziajani to zmęczenie szybko minęło, gdyż na górze mieliśmy zarezerwowany stolik w barze/restauracji. Fajny klimat, taki schroniskowy, sporo ludzi i dobre jedzenie. Polecam!

Tuż po dotarciu na szczyt/fot. Wiśnia

PS. Schodziło się dużo szybciej, ale po ciemku.

Za to w sobotę, niezrażeni wysoką temperaturą (no może trochę), poszliśmy do Cala Boquer. Jest tam ukryta zatoczka, ale by się tam dostać trzeba przepłynąć niezły kawałek i jednak się nie zdecydowałam. Będąc mniej więcej w połowie drogi, pod nami było jakieś 7 metrów głębokości i czarne glony, co dawało wrażenie ciemności i jakoś zrobiło mi się nieswojo. 
Tak czy siak, w innych częściach woda była krystaliczna i można było podziwiać podwodną faunę i florę.

 Cala Boquer/fot. Wiśnia
    Cala Boquer/fot. Wiśnia

czwartek, 24 sierpnia 2017

Fajny dzień

Wczoraj rano z dzieciakami mieliśmy zajęcia z windsurfingu i puszczaliśmy latawce :)

 Widsurfing/fot. Wiśnia
Latawiec (oczywiście wpadł do wody)/fot. Wiśnia

Ale najlepsze było potem. Nie było zbyt gorąco (pewnie z 30 stopni), więc wybrałam się do małej miejscowości - Capdepera, gdzie znajduje się średniowieczna twierdza/zamek. Cudo! No i widać było Minorkę!!! 

 Capdepera/fot. A
 Widok z zamku/fot. Wiśnia
 Zamek/fot. Wiśnia
 Widok na wieżę/fot. Wiśnia
 Chyba na serio mieszkam na wyspie/fot. A
 Zamek w Capdepera/fot. Wiśnia
 Mimo dość wysokiej temperatury nie brakowało zieleni/fot. Wiśnia

Potem podjechaliśmy jeszcze do oddalonej o 5 km latarni morskiej.
 Latarnia morska/fot. Wiśnia
 O! Tak dla odmiany widać morze/fot. A

Było jeszcze wcześnie, więc skoczyliśmy do Porto Cristo podziwiać łódeczki, całe mnóstwo łódeczek. 
 Porto Cristo/fot. A
 Łódki/fot. Wiśnia
Widok z zatoki na morze w Port Cristo/fot. Wiśnia

piątek, 18 sierpnia 2017

Kemping

Wczoraj ponownie pojechaliśmy z dzieciakami na kemping do oddalonego o godzinę drogi od Pollensy, Betlem. Zaskoczyła nas trochę liczba uczestników. Z 26 osób zapisanych na półkolonie, na miejscu zbiórki zjawiła się tylko połowa, co w sumie z drugiej strony było miłą odmianą po lipcowym wyjeździe, gdzie było nas 70. Niska frekwencja wynika m.in. z tego, że dużo rodziców w sierpniu wyjeżdża na wakacje i siłą rzeczy zabierają ze sobą dzieciaki ;)

Po przyjeździe rozbiliśmy namioty, a potem poszliśmy wzdłuż plaży do małego miasteczka Colonia de Sant Pere, gdzie skakaliśmy do wody i pływaliśmy. W drodze powrotnej była chwila na ochłodzenie się. Po południu zorganizowaliśmy trzy warsztaty - robienie gniotków, zjazd po linie i łucznictwo. Potem ponownie wybraliśmy się na okoliczną plażę i zjedliśmy kolację. A nocą bawiliśmy się w policjantów i złodziei, by zaraz potem (czyt. 1:30) pójść spać. O dziwo nikt nas w nocy nie obudził krzykami, nie musieliśmy wstawać, by uciszać dzieciaki. Sielanka!
Rano po śniadaniu i złożeniu namiotów poszliśmy ostatni już raz na plażę i o 12 wyjechaliśmy z Betlem.  

Znając zachowania poprzedniej grupy, nastawiłam się na ciężką przeprawę, ale było naprawdę fajnie!

 Widoki podczas wycieczki/fot. Wiśnia
 Widoki podczas wycieczki/fot. Wiśnia
 Widoki podczas wycieczki/fot. Wiśnia
 Widoki podczas wycieczki/fot. Wiśnia
 Chwila odpoczynku/fot. Wiśnia
 Colonia de Sant Pere/fot. Wiśnia
 Wracamy/fot. Wiśnia
 Wędrówki ciąg dalszy/fot. Wiśnia
 Bez skoków do wody się nie obejdzie/fot. Wiśnia
Łucznictwo/fot. Wiśnia

poniedziałek, 14 sierpnia 2017

Goście aż z Londynu!

W weekend odwiedzili mnie Iza i Szymon. Poniżej kilka kadrów z bardzo miło spędzonego z nimi czasu :)

 Valldemossa/fot. Wiśnia
 Valldemossa/fot. Wiśnia
 Valldemossa/fot. Wiśnia
 Valldemossa/fot. Wiśnia
Port de Soller/fot. Wiśnia

sobota, 5 sierpnia 2017

Estiu Jove w sierpniu

Wczoraj rozpoczęliśmy kolejną edycję Estiu Jove (półkolonii). Tym razem zamiast 68 osób mamy 28. Jest różnica! Widać ją od samego początku. Nawet ci, którzy zaliczali się do grupy tych bardziej "aktywnych" są jakby spokojniejsi. To pewnie dlatego, że jest sporo nowych dzieciaków i większość jest dosyć nieśmiała, gdyż jeszcze się nie znają. Wierzę, że ten miesiąc będzie łatwiejszy i przyjemniejszy niż poprzedni :)

 Poznajemy się/fot. Wiśnia
 Przenoszenie kubków z wodą w ustach/fot. Wiśnia
 Wyławianie kamieni z literkami/fot. Wiśnia
  Przenoszenie kubków z wodą w ustach/fot. Wiśnia
Holi/fot. Pere
 Przepychanki na plandece wysmarowanej mydłem/fot. Pere
Holi/fot. Pere