piątek, 4 listopada 2016

Dzieje się!

Listopad zapowiada się dość pracowicie. Mimo wolnego czwartku, kolejne dni będą pełne wrażeń. Tak się złożyło, że właśnie w listopadzie pomagam Pere w prowadzeniu zajęć profilaktycznych na temat uzależnień. Jak łatwo można się domyślić, odwiedzamy poszczególne klasy i poprzez różne gry, zagadki, prezentacje czy zabawy opowiadamy o konsekwencjach związanych z paleniem papierosów, spożywaniem alkoholu czy narkotyków. Co ciekawe, naszą rolą nie jest zniechęcanie do używek, bo może to przynieść odwrotny efekt od zamierzonego, ale informowanie o ich działaniach i efektach. To do młodzieży należy decyzja czy wezmą to pod uwagę czy też nie. Pere na warsztatach zawsze powtarza, że używki zawsze będą gdzieś obok, pytanie czy się na nie skusimy.

 Warsztaty na temat używek/fot. Wiśnia
Warsztaty na temat używek/fot. Wiśnia

Oprócz tego, razem z Antonią krok po kroku uruchamiamy projekt mający na celu informowanie młodych ludzi o wydarzeniach z Pollensy i okolic. Okazuje się bowiem, że nie do końca są świadomi tego jak wiele dzieje się wokół nich, dlatego chcemy to zmienić. Liczymy na to, że z każdej klasy zgłosi się jedna lub dwie osoby, z którymi będziemy w kontakcie na Facebooku i/lub Whatsappie. Co więcej, raz w miesiącu podczas długiej przerwy będziemy spotykać się z nimi w szkole i rozmawiać na temat ich pomysłów oraz bolączek. To do nich w pierwszej kolejności trafią informacje na temat seansów filmowych, wycieczek czy warsztatów. Ich zadaniem będzie przekazanie wieści dalej. 
To zupełnie coś innego nie wiedzieć i nie iść (bo niby jak), a co innego wiedzieć i zdecydować czy iść czy też nie, stąd taki pomysł.

Właśnie dzięki wizytom w poszczególnych klasach, dowiedziałam się, że raptem 30 metrów ode mnie mieszka inna Polka - Ola. Ola przyjechała do Pollensy w środę i będzie pracowała jako au pair, czyli opiekunka do dzieci mieszkająca z daną rodziną. Jej zadaniem jest uczenie dwójki pięcioletnich bliźniaków angielskiego na zasadzie codziennego kontaktu z językiem. 

By się poznać, wybraliśmy się we troje (Ola, Colby i ja) do okolicznego baru i na spacer. Był to bardzo miły wieczór.