poniedziałek, 16 stycznia 2017

Demony, muzycy i ogień

Dzisiejszy dzień był pełen wrażeń. Rano załapałam się na wizyty w szkołach w Pollensie i Puerto Pollensie wraz z demonami i muzykami. Maluchy trochę płakały, w końcu nie codziennie widzi się diabły na ulicach, ale starsi mieli duuużo frajdy. Pisków, śmiechów i biegania było co nie miara! Nie brakowało też jedzenia - od słodkości (ensaimada), przez słone przekąski z grilla (sobrassada), po chleb z pomidorem (pa amb oli). Wszystkiemu towarzyszyła tradycyjna muzyka na bębnach, fletach i dudach. 

 Tuż przed występami w szkołach/fot. Wiśnia
 Dużo dzieciaków było dziś ubranych na czarno-czerwono/fot. Wiśnia
 Muzycy/fot. Wiśnia
 Muzycy w pełnej krasie/fot. Wiśnia
 Dekoracje w jednej ze szkół z okazji święta św. Antoniego/fot. Wiśnia
 Zabawa trwa/fot. Wiśnia
Demony w całej okazałości/fot. nie wiem kto :D

Wieczorem miasto niemalże płonęło. Na każdym kroku można było napotkać ogromne ogniska, niektóre w finezyjnych kształtach. Mieszkańcy piekli kiełbaski, sabrassadę, chleb i inny smakołyki. 
Razem z Kateriną, Danielą i Colbym dołączyliśmy do moich znajomych z jednej z organizacji, by wspólnie świętować, popijając mesclat, czyli ziołowy likier z Majorki.

 Tuż przed podpaleniem/fot. Wiśnia
 Uwaga ogień!/fot. Wiśnia 
 Jedna z konstrukcji tuż przed spaleniem/fot. Wiśnia
 Kolejne ognisko/fot. Wiśnia
I jeszcze jedno/fot. Wiśnia

Nie po raz pierwszy doszliśmy do wniosku, że Hiszpanie umieją świętować i celebrować różnorakie uroczystości. 

CIĄG DALSZY NASTĄPI!!!