wtorek, 3 stycznia 2017

No i jestem z powrotem na Majorce!

Pobyt w Polsce minął mi bardzo szybko i aktywnie, więc gdy budziłam się 2 stycznia o 4:45 nie do końca byłam świadoma, że oto wracam do Pollensy. 

W związku z tym, że poza sezonem, czyli od listopada do drugiej połowy marca nie ma bezpośrednich połączeń z Polski na Majorkę czekała mnie wycieczka: 
- pociągiem do Berlina (5 godz. 46 min.), 
- oczekiwanie w Berlinie (9 godz. z hakiem), 
- lot do Palmy (2 godz. 20 min.)
- i przejazd z Palmy do Pollensy (1 godz.). 
Nie powiem, "trochę" mnie to zmęczyło, ale najważniejsze, że jestem już na miejscu.

W tak zwanym międzyczasie udało mi się pospacerować po Berlinie i wrócić myślami do mojego ostatniego pobytu w tym mieście dokładnie 5 lat temu. 

 Dworzec Berlin Hauptbahnhof/fot. Wiśnia
 W Berlinie/fot. Wiśnia
 Reichstag/fot. Wiśnia
 W Berlinie/fot. Wiśnia
 W Berlinie/fot. Wiśnia
 Currywurst mit Pommes Frites/fot. Wiśnia
 W Berlinie/fot. Wiśnia
 Muzeum Historii Naturalnej/fot. Wiśnia
Chyba znalazłam Nemo ;)/fot. Wiśnia